Dokonania - Bastion Tradycji - Stowarzyszenie Historyczno Kulturalne

Idź do spisu treści

Menu główne:

Dokonania

 

ZAPOMNIANY CMENTARZ RODZINY MODROW
JASNE POLE

WIEŚCI Z RATUSZA - PAŹDZIERNIK 2009

Członkowie Stowarzyszenia Historyczno-Kulturalnego „Bastion Tradycji” z Kalisza Pomorskiego w ramach ratowania od zniszczenia nagrobków przedwojennych mieszkańców Kalisza Pomorskiego odnaleźli w lesie zapomniany grób Anny i Leopolda Modrow. Małżonkowie pochowani zostali na małym cmentarzu pod Jasnopolem pod wielkim głazem, na którym wypisano daty ich narodzin i śmierci. Nadeszły czasy, gdy potomkowie rodziny Modrow musieli opuścić ziemie polskie. Wyjeżdżali zostawiając cały swój dobytek i mienie. Zabierali ze sobą jedynie to co mieli pod ręką. A wśród lasu pozostał cmentarz - miejsce spoczynku ich ojców i matek, który niestety nie przetrwał próby czasu i bezmyślnej dewastacji. Pozostawiono go samemu sobie na powolne zniknięcie. Obecnie nekropolia nie jest w żaden sposób oznakowana w terenie. Łatwo było przejść obok, nie zdając sobie sprawy z jej obecności. Dopiero starania prawnuczki Anny i Leopolda Modrow, Pani Margret Modrow-Weimann, Pana Mariusza Garbacza i Stowarzyszenia Historyczno-Kulturalnego „Bastion Tradycji” z Kalisza Pomorskiego przyczyniły się do odnowienia zapomnianej nekropolii. Miłośnicy historii zrzeszeni w stowarzyszeniu „Bastion Tradycji” podnieśli z ziemi głaz nagrobkowy, ustawili go w pozycji pionowej, oczyścili i umocnili. Członkowie Stowarzyszenia Historyczno-Kulturalnego „Bastion Tradycji” z Kalisza Pomorskiego serdecznie dziękują Panu Andrzejowi Skórskiemu oraz Panu Jackowi Szymańskiemu za użyczenie sprzętu niezbędnego do przeprowadzenia prac.


HISTORIA RODU MODROW OPRACOWANA PRZEZ PANA MARIUSZA GARBACZA

Z dorobkiem Leopolda Modrowa - wieloletniego właściciela majątku i pałacu w Jasnopolu, a także z pamięcią o jego imieniu na terenie, któremu poświęcił kilkadziesiąt lat życia historia nie obeszła się łaskawie. A nie powinno tak być – była to bowiem postać, która jak jedna z niewielu stała u podstaw rozwoju gospodarki naszej gminy na przełomie XIX i XX wieku. Mimo iż był jednym z dziewięciorga dzieci swych rodziców i co ważne nie jedynym synem, a nawet nie najstarszym, to właśnie on w spadku otrzymał rodowe gniazdo. Zanim tak się stało służył w wojsku, pewien czas przebywał w Paryżu, a po powrocie jako elegancki młody szlachcic uczył się gospodarowania rozległym majątkiem u swego brata Henryka w Śliźnie. W ślizieńskim pałacu od krewnej swojej szwagierki – Julchen Gyase – uczył się gry w szachy. Tylko gra na fortepianie nie szła mu najlepiej. To jednak nie miało wpływu na stwierdzenie jego ojca – Jana Henryka Chrystiana Modrowa, że to właśnie on powinien po jego śmierci objąć dziedzictwo jasnopolskie. Tak też się stało. Przez kilkadziesiąt lat zarządzał kilkusethektarowym majątkiem i folwarczkiem nad Drawą. To jemu najprawdopodobniej zawdzięczamy takie Jasnopole jakie w 1945r. zastali je Polacy. Dwa lata przed śmiercią przekazał
majątek swemu jedynemu synowi, Waltherowi. Zmarł w Szczecinie 28. marca 1911r. Dziś nie pozostało praktycznie nic po dorobku jego i jego rodziny. Obszerny dziedziniec majątku w Jasnopolu otoczony dawniej licznymi zabudowaniami gospodarczymi i budynkiem rezydencji powoli zarasta. Pałac jego szwagra w Giżynie nie istnieje od 2004 r. Blisko trzydzieści lat wcześniej zburzono pałac w Pomierzynie – także dzieło jego krewnych. Groby Modrowów w Pomierzynie i Kaliszu zostały zniszczone. W Jasnopolu zachowała się jednak jedna z ciekawszych pamiątek po tym starym rodzie, której powstanie można zawdzięczać właśnie Leopoldowi. Zapewne niezwykle przywiązany do swych włości Leopold Modrow nawet po śmierci nie chciał rozstawać się z okolicą, którą zarządzał, i której poświęcił kilkadziesiąt lat życia. Nie spoczął ani w grobowcu rodzinnym a Kaliszu, gdzie spoczywają jego rodzice, ani nawet w Pomierzynie, gdzie chowani byli jego krewni ze Ślizna. Na południe od Jasnopola założono nowy cmentarz nazywany przez okolicznych mieszkańców i rodzinę Modrow „Wäldchen” czyli po prostu „Lasek”. Leopold spoczął pod głazem, na którym wykuto napis: „Leopold Modrow geb. im Klarphul 9. Sept. 1843 gest. in Stettin 23. März 1911”. Dwanaście lat później obok męża spoczęła Anna Modrow. Oprócz tej pary do dziś na jasnopolskim cmentarzu spoczywają inni członkowie rodziny m.in.: zmarłe w dzieciństwie wnuki Leopolda i Anny, ich jedyny syn Walther (zmarł na początku 1945r.), któremu nie zdążono wystawić nagrobka. Mimo licznych pochówków na nekropolii do naszych czasów zachował się tylko jeden nagrobek, który widzimy na filmie z Jasnopola nakręconym w 1936r., który jest chyba jedynym filmem przedwojennym pochodzącym z naszych okolic. Owym nagrobkiem jest właśnie wspomniany głaz - nagrobek Leopolda i Anny Modrowów. Okazały głaz przez lata leżał przewrócony zagłębiając się ciągle w ziemie i liście. Prośbę o oczyszczenie cmentarza skierowała przed laty do miejscowych władz kościelnych prawnuczka Modrowów – Margret Modrow-Weimann. Jej prośba została spełniona po około 20 latach - 15. tegoż roku sierpnia przez członków stowarzyszenia „Bastion Tradycji”, którzy oprócz podniesienia głazu, co było rzeczą niezmiernie trudną, zajęli się również uporządkowaniem cmentarza uwidaczniając zarazem jego oryginalny okrągły kształt.

Mariusz Jan Garbacz

BASTION TRADYCJI DZIAŁA
JEZ. SZEROKIE

WIEŚCI Z RATUSZA - LIPIEC 2008

Zapomniane cmentarze, bezimienne pomniki
zeszłych z tego świata.
Nieistniejące miejsca spoczynku społeczności
minionych wieków.
Porażają umysły żyjących obok nich żywych
i myślących
Chodzących drogami życia potomnych przez
nich stworzonych.
Przechodzący obok człowieku, podnieś zwalony
kamień nagrobny
Uszanuj prochy rozsypane pod Twymi stopy,
na Twojej ziemi
Nieważne czyje? Tubylca, obcego czy najeźdźcy.
Człowieka.
Stań w zadumie. Zmów Wieczny Odpoczynek
za ich duszę.
Niech pozostaną w spokoju.
(Stanisław L. Pieniążek, 2004)

     Rozpoczęte w ubiegłym roku działania członków kaliskiego Stowarzyszenia Historyczno–Kulturalnego „Bastion Tradycji” mające na celu uporządkowanie starych, poniemieckich grobów i cmentarzy na terenie naszej gminy są kontynuowane także i w tym roku. W maju i w czerwcu członkowie stowarzyszenia przywrócili godny wygląd dwóm poniemieckim nagrobkom, które zostały odnalezione w pobliskich lasach. Jeden z nich znajduje się w pobliżu jeziora Szerokie, gdzie z odnalezionych fragmentów nagrobków utworzono lapidarium. Drugi natomiast umiejscowiony jest nieopodal zakładu produkcyjnego Styropol (ok. 1,5 km w kierunku Dębska). Obecny stan tych nekropolii to w głównej mierze wynik upływającego czasu i naturalnego starzenia się substancji materialnej. Ponadto miejsca chrześcijańskiego pochówku były po II wojnie światowej obiektem penetracji ludzi, którym obce były idee zachowania dla potomnych śladów bogatej i wielokulturowej przeszłości. Przy okazji renowacji grobów członkowie stowarzyszenia „Bastion Tradycji” starają się dowiedzieć więcej o spoczywających w nich ludziach.


ZGINĄŁ ZABYTEK.  
ŻYDOWSKA MACEWA UKRADZIONA

10 kwietnia 2010 r. po wielu miesiącach poszukiwań członkom Stowarzyszenia Bastion Tradycji  udało się odnaleźć materialne ślady po dawnym cmentarzu żydowskim w Kaliszu Pom. Obok porozbijanych płyt nagrobnych znaleziono pięknie zachowaną kamienną macewę z stosownymi napisami hebrajskimi. Macewa do czasu podjęcia decyzji o sposobie jej  usytuowania pozostała w miejscu gdzie została odkryta. Ponadto stanowiła pamiątkę historyczną, której raczej nie można było zabezpieczyć w prywatnej posesji bez narażenia się na plotki i pomówienia o przywłaszczeniu. Pragnieniem „Bastionu Tradycji” było to ,by funkcjonowała w mieście jako swoisty pomnik  a jednocześnie aby była elementem pamięci o dawnych żydowskich mieszkańcach miasta i ich tragicznym losie. Historia  cmentarza żydowskiego w Kaliszu opisana jest piórem p. Małgorzaty Grzęnda na stronie „Wirtualny Sztetl”. Cmentarz ten „ został założony około 1817 r. na działce położonej na północ od jeziora Bobrowo Małe, powyżej Viktoriastraße (dziś ulica Toruńska), pomiędzy Dramburger Straße (ulica Drawska) a uliczką Köppelberg (dziś ulica Grunwaldzka)”. Pochowano na nim blisko 200 osób (od 1819 r.). Najstarszy z zachowanych nagrobków był z 1834 roku. W czasie remontu synagogi, przewodniczący gminy żydowskiej zawiadomił Pruski Związek Gmin Żydowskich, że starsza część cmentarza wciąż jeszcze nie została zaksięgowana (w przeciwieństwie do istniejącej części nowej), przez co miasto kwestionuje teren jako własność  gminy . W  1861 r. całość ( obie części) nekropolii została otoczona murowanym ogrodzeniem. Cmentarz przetrwał okres nazizmu, jego kres nastąpił w 1965 r., kiedy to  usunięto  wszystkie nagrobki, gro z nich, te najcenniejsze rozkradziono. Jak widać tradycja trwa nadal.  Wiele macew zostało roztrzaskanych, ich fragmenty można znaleźć do dnia dzisiejszego. Resztę zakryła ziemia. Niestety wydaje się, że macewa zniknęła bezpowrotnie, z drugiej strony jej zniknięcie jest efektem długiego czekania na proste decyzje.
Andrzej Szutowicz

Źródła:
Małgorzata Grzęda. Cmentarz żydowski w Kaliszu Pomorskim.
http://www.sztetl.org.pl/pl/article/kalisz-pomorski/12,cmentarze/6341,cmentarz-zydowski-w-kaliszu-pomorskim/
Andrzej Szutowicz Żydzi w Kaliszu Pomorskim
http://www.choszczno.info.pl/2010/06/14/zydzi-w-kaliszu-pomorskim.html

 
 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego